9 maja 2015 roku. Jeszcze niedawno, ze 26 lat temu świętowano go jako dzień zwycięstwa. Czasy się zmieniły, wykładnia rocznic również (wbrew systemowi mój dziadek Stanisław świętował 8 maja, bo tego dnia wypuścili go z robót w Niemczech, z tej okazji przeniósł nawet imieniny z września na maj). W okolicy 9 maja w Inowrocławiu i Kruszwicy odbywa się półmaraton zwany Biegiem Piastowskim.
Na Kruszwicę - Inowrocław skusiłem się z dwóch powodów. 1. niska opłata startowa - w pierwszym okresie raptem 25 zł. 2. miałem z nim porachunki - rok temu, w debiucie planowałem złamać 1:45, wyszło 1:45:41.
Przed biegiem zerknąłem w kalkulator. Z ostatniej życiówki na 10 km wychodziło, że w połówce powinienem zrobić 1:39:12. Kalkulator kalkulatorem a życie życiem. Z kalkulatora maniacką dziesiątkę powinienem zrobić o 2 minuty szybciej niż dałem radę. Plan był ostrożniejszy, zrobić 1:42:00.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Dziś będzie w nieco cięższym klimacie. In memoriam. Weronika, moja córka. Rocznik 2008. Gdy miała 2 lata i 5 miesięcy wylądowała na Oddzia...
-
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
-
16 Poznań Maraton. Minęły niemal 34 godziny od startu i 30,5 od zakończenia. I nadal mam pustkę w głowie. To pierwszy raz gdy nie wiem co n...
3 razy Śnieżka
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...