W Mierzęcinie byliśmy w ubiegłym roku, postanowiliśmy i w tym, jakby tego było mało postanowiliśmy pokusić Grzesia - entuzjastę Japonii. Dał się namówić na start, ale tym, co przekonało go do wyjazdu 180 km od domu był japoński ogród w pałacowym parku.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
-
Dziś będzie w nieco cięższym klimacie. In memoriam. Weronika, moja córka. Rocznik 2008. Gdy miała 2 lata i 5 miesięcy wylądowała na Oddzia...
-
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
-
Wymyślił mi się bieg górski. Już jakiś czas temu. Wybór padł na Karkonosze, najlepiej, by na trasie była Śnieżka. Popatrzyłem w sieci i wypa...
3 razy Śnieżka
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...