Tak wyglądały obie edycje Biegu Trzech Króli w Białych Błotach koło Bydgoszczy. W tym roku w tyłki szczypało -10 stopni.
Królowa Matka, znaczy Aldona zadbała by było nam ciepło. Kilka koksowników dawało to co w nich najlepsze.
Bieg Trzech Króli traktuję zabawowo, choć w tym roku doszła nutka rywalizacji, wszystko za sprawą klasyfikacji na Króla i Królową Powiatu Nakielskiego. Radio N ufundowało stosowne statuetki więc postanowiłem zawalczyć pamiętając jednak o zabawie. A zabawna była chociażby nazwa naszej drużyny: KRÓL I DWIE KRÓLOWE NA SWYCH WIELBŁĄDACH PRZEMIERZAJĄ BIAŁOBŁOCKIE ŚCIEŻKI.
A zabawa miała kolor żółty. To kolejny konkurs w ramach biegu - najbardziej żółte przebranie. Zadbała o nie Madzia i na naszych plecach zagościły wielkie korony. Do tego doszły opaski i złote getry z tkaniny rzekomo imitującej lateks.
Przyjechaliśmy, rozgrzaliśmy się, ogrzaliśmy tyłki przy koksownikach i przyszła pora na start. Przejąłem się zapisami, czego efektem był numer 1.
fot. Anita Krysztofiak |
fot. Grzegorz Perlik |
fot. Anita Krysztofiak |
Drugą rzeczą, którą robiłem było marznięcie. Oj zimno było, zimno... Polar założony pod koronę wcale nie pomagał.
Madzia pomknęła dużo szybciej niż myślałem. Uwinęła się w 18:32, po niej ruszyła Justyna, która na trasie była przez 19:17.
fot. Bieg 3 Króli |
Czekaliśmy, gadaliśmy, grzaliśmy tyłki (przynajmniej próbowaliśmy). Wreszcie przyszedł czas na dekoracje. Okazało się, że od zostania królem Powiatu Nakielskiego dzieliła mnie przepaść bo aż 1:10. Więcej szczęścia mieliśmy w nadprogramowym konkursie zorganizowanym przez runspace.pl - wygraliśmy kalendarze biegacza za nasze przebrania. W konkursie na najbardziej żółte przebranie zajęliśmy drugie miejsce. W losowaniu mieliśmy pecha i nic nam się nie trafiło.
fot. Anita Krysztofiak |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz