Od 2015 r. na tę chwilę czekamy od jesieni - startu kolejnych
edycji City Trail. A krótko przed jest stres i radość jednocześnie. Podsumowanie sezonu. Niby nic, medale, najlepsi dostają nagrody. A my trochę inaczej - wręczamy jedną, wyjątkową. To
nagroda specjalna w kategorii, w której nie nagradza się najszybszych
biegaczek, a wszystkie dostają identyczne prezenty. I tylko w Bydgoszczy
jest wyjątek. Razem z Madzią nagradzamy ostatnią sklasyfikowaną
zawodniczkę w kat. D1. Dlaczego ostatnią? Bo w dwóch edycjach City Trail
(2013/14 i 2014/15) nasza Weronika zajmowała ostatnie miejsca. Niespełna
po 3 tygodniach od ostatniego startu, 29 marca 2015 r. zmarła po
rozwijającej się w ekspresowym tempie wznowie nowotworu. I choć zawsze
przybiegała jako ostatnia dziewczynka (a marzyła i śniła, "że pobiegła
najszybciej jak mogła i wygrała") nigdy nie płakała z powodu ostatnich
miejsc.
Ta nagroda to nasz pomysł by, z jednej strony, upamiętnić Weronikę, a z drugiej dać motywację innemu maluchowi i pokazać mu, że sport to przede wszystkim zabawa.
Ta nagroda to nasz pomysł by, z jednej strony, upamiętnić Weronikę, a z drugiej dać motywację innemu maluchowi i pokazać mu, że sport to przede wszystkim zabawa.
Warto
dawać puchar i klocki lego friends i widzieć uśmiech dziewczynki, która
z racji zajmowanych miejsc mogłaby być zasmucona.
Mała Marta zrobiła na mnie sympatyczne wrażenie. Gdy przygotowując się do gali sprawdzałem wyniki zauważyłem, że tak jak nasza Weronika zawsze przybiegała jako ostatnia dziewczynka i tylko kilka razy wyprzedziła chłopca...
A później rozpoczął się szał dekoracji medalami i to dla mnie kolejna niezwykła chwila - móc wieszać je na szyjach zawodników, tych małych i dorosłych, i gratulować im ukończenia cyklu.
Hmmm w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że czuję się częścią ekipy City Trail.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz