11 września 2014

Soleus Fit 1.0 - koniec testu

Zakończyłem testy zegarka Soleus Fit 1.0. O początkach mogliście przeczytać tutaj i tutaj. Dziś pora na podsumowanie.

W tym czasie z zegarkiem zrobiłem 55 km biegu (niestety kontuzja nie pozwoliła na więcej), a żona 12 km marszu. Zawsze brałem go w towarzystwie Garmina, ale wynikało to z prozaicznego powodu. Chciałem mieć pomiar tętna, a w tej wersji Soleus go nie posiada (w wersji wyższej owszem, zdaje się, że jest też model z czujnikiem wbudowanym w pasek zegarka).

Wrażenia mam pozytywne. Różnice w pomiarze trasy wynosiły pomiędzy zegarkami od 40 do 110 metrów. Na atestowanym półmaratonie w Pile Soleus zmierzył 21,36 km (Garmin 21,31). Można zatem rzec, że wyniki są super. Jeden tylko raz zdarzyło mu się zgłupieć, gdy idąc przez miasto pokazywał tempo w okolicach 4-6 min/km, na mapie wykreślił też znaczne odchylenia od drogi. Być może to kwestia toczących się tam robót drogowych i sporych ilości przedziwnego sprzętu.

Dla odmiany wykres z Piły:

W pierwszych wrażeniach wspomniałem, że w zegarku brakuje wyświetlania czasu okrążenia. Okazuje się, że jest, a wejść w nie trzeba poprzez przycisk MODE/EXIT. Trzeba tylko pamiętać, że nie można następnie przełączyć ekranów przy użyciu przycisku LAP/ENTER, bo rozpocznie się nowe okrążenie.

Menu i dostęp do poszczególnych funkcji z początku wydaje się wybitnie skomplikowany, ale po zaznajomieniu się nie ma z tym problemów. Mym zdaniem Garmin ma to bardziej logiczne, choć w Soleusie nie ma co narzekać - jest to kwestia przyzwyczajenia, a dla osoby, która zaczyna przygodę z zegarkiem gps to rzecz nieistotna.

Przez okres testowania zegarka nie miałem z nim problemów. Ani razu się nie zawiesił (memu zegarkowi się zdarza), podłączenie do komputera było bezproblemowe. Do tej pory uważałem, że klipsy do transmisji danych sprawiają kłopoty z właściwym ustawieniem styków (tak miewam z Garminem). Soleus FIT jest pod tym względem rewelacyjny. Zakładałem klips, wpinałem w komputer i sprawa była załatwiona.
Baterii nie udało mi się rozładować. W czasie 2,5 godziny rozgrzewki i półmaratonu zużył ok. 30%.

Dźwięk sygnalizujący koniec okrążenia, pomimo, że początkowo wydawał mi się zbyt cichy, jest odpowiedni. Fakt, że nie miałem okazji sprawdzić go przy miejskim ruchu samochodowym.

Czas łapania sygnału gps jest zbliżony do Garmina. Na plus zaliczyć należy pasek pokazujący siłę sygnału umieszczony w górnej części wyświetlacza. Odbiornik jest na tyle mocny, że łapie sygnał w pomieszczeniach, oczywiście w pobliżu okien.


W zegarku znalazłem dwa minusy, o których wspomniałem w pierwszym wpisie: brak bezpośredniej synchronizacji z endomondo (trzeba najpierw zapisać bieg na stronie strava.com, a następnie wyeksportować do pliku gpx i zapisać w endomondo) oraz brak polskiej instrukcji obsługi. Ułatwiłaby wiele rzeczy i skróciła czas oswajania z zegarkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

3 razy Śnieżka

Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...