Bezpiecznie. Czyli jak? Po zmroku wybijać się z otoczenia - ja wrzucam na siebie kamizelkę odblaskową, zakładam ciuchy z wszytymi elementami odbijającymi światło, do tego na głowę czołówkę z białym światłem z przodu i pulsującym czerwonym z tyłu.
To jeden z elementów bezpieczeństwa.
Drugi to słuchanie organizmu. Nie ma sensu się pałować i zarzynać. Boli ponadnormatywnie? Odpuść. Nie masz siły? Odpuść. Parę dni pauzy Cię nie zabije, a zmniejszysz ryzyko kontuzji.
Trzeci, po trosze, wynika z drugiego. Co jakiś czas wypada odwiedzić lekarza i coś tam sobie zbadać. Ja w miarę regularnie robię morfologię - zawsze przy okazji wizyty w centrum krwiodawstwa. Najczęściej okazuje się, że mam początki anemii - hemoglobina w okolicy 13,5-13,8. Reszta jest w normie. Półtora roku temu robiłem EKG. W tym - z racji przygotowań do maratonu - postanowiłem zrobić bardziej rozbudowane badania.
Od długiego czasu myślałem o EKG wysiłkowym. Gdzieś wyszperałem, że echo serca by nie zaszkodziło. No to poszukałem gdzie w Bydgoszczy mogę zrobić takie badania i znalazłem. Szpital Eskulap w Osielsku k. Bydgoszczy. Mają pakiet pt. "Szybka diagnostyka kardiologiczna". Obejmuje echo, ekg, ekg wysiłkowe i konsultację kardiologa. Przed wizytą trzeba zrobić badania krwi: morfologia, lipidogram, jonogram, tsh, glukoza, kreatynina ALAT i do tego badanie ogólne moczu.
Badanie trwa ok. godziny. Spotkanie ze stetoskopem, później klata wymiziana głowicą do usg, następnie ciśnienie i ekg na stojąco i ruszamy na bieżni. Po 3 minuty: marsz, szybszy marsz, trucht, bieg i ostatnie 38 sekund dość szybki bieg pod górę. Bieżnia wędrowała cały czas do góry kończąc na nachyleniu 18% i doprowadzając serce do 188 uderzeń/min.
Efekt wizyty jest taki, że muszę jeszcze zrobić parę dodatkowych badań. Cóż. Staram się być odpowiedzialny. Wydałem ładnych parę złotych, jednak w pewnym momencie trzeba zacząć myśleć nie tyle o sobie, ile o tych, którym mogę zrobić krzywdę swym ewentualnym zejściem. Nie jestem z tych, którzy twierdzą, że "lepiej nie wiedzieć".
A czwarty element to żywienie. Moja kula doczepiona do pięty Achillesa ;) Ale obiecuję to poprawić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dziś będzie w nieco cięższym klimacie. In memoriam. Weronika, moja córka. Rocznik 2008. Gdy miała 2 lata i 5 miesięcy wylądowała na Oddzia...
-
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
-
16 Poznań Maraton. Minęły niemal 34 godziny od startu i 30,5 od zakończenia. I nadal mam pustkę w głowie. To pierwszy raz gdy nie wiem co n...
3 razy Śnieżka
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
Z tymi regularnymi badaniami zgadzam się z Tobą w 100% - warto wsłuchiwać się w swój organizm i lepiej wiedzieć wcześniej co nam dolega, niż dowiedzieć się za późno i żałować :)
OdpowiedzUsuń