Był czas gdy wiele osób pomogło nam. Dzięki nim nie musieliśmy się zbytnio martwić o pieniądze na pokrycie kosztów pośrednio związanych z leczeniem Weroniki. Niby banał, ale jak się człowiek wybierał na zakupy do sklepu medycznego to na gaziki, skinsept, korki do cewnika broviac zostawiał ładnych parę złotych. Do tego doszła dieta bezglutenowa po atoprzeszczepie szpiku, później w trakcie i po radioterapii. Poza tym dojazdy do szpitala i cała masa innych pierdół.
Staram się odwdzięczać jak mogę. Może nie bezpośrednio darczyńcom, ale tym, którzy pomocy potrzebują.
Od jakiegoś czasu myślałem nad moimi planami startowymi w 2016 roku. Wiosnę i lato sprecyzowałem. Została jesień. Z Berlina nici więc pomyślałem o Maratonie Warszawskim. A jak Maraton Warszawski to może akcja #biegamdobrze ? No to pobiegnę. Jeśli mi w tym pomożecie :)
Sprawa jest prosta. By móc wystartować trzeba uzbierać minimum 300 zł. Pieniądze te trafią do Fundacji Rak'n'Roll. Wygraj Życie!
Co trzeba zrobić? Wystarczy przelać drobną kwotę, może być złotówka, a minimalną kwotę uzbieramy w mig, wszak bloga obserwuje niemal 600 osób.
Każdy z Was może powiedzieć MAM TĘ MOC
Szczegóły znajdziecie tutaj.
Dziękuję :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dziś będzie w nieco cięższym klimacie. In memoriam. Weronika, moja córka. Rocznik 2008. Gdy miała 2 lata i 5 miesięcy wylądowała na Oddzia...
-
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
-
16 Poznań Maraton. Minęły niemal 34 godziny od startu i 30,5 od zakończenia. I nadal mam pustkę w głowie. To pierwszy raz gdy nie wiem co n...
3 razy Śnieżka
Rzec można, że w naszych duszach, czasem i ciałach, istnieją zadry, z którymi koniecznie chcemy się rozliczyć. Nieważne czy nastąpi to po ro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz